czwartek, 11 lipca 2013

Trzeci dzień warsztatów

Sen. Rzecz niematerialna. Nieuchwytna w swojej przemijalności. Jest odzwierciedleniem naszych marzeń, wspomnień i emocji. Jak więc opisać i przelać w rzeczywistą formę coś tak abstrakcyjnego? Myślałem, że ułożenie opisu jednego z moich snów za pomocą wyciętych z gazet wyrazów, fraz będzie zadaniem trudnym, bo w końcu jak opisać umykające nam w ostatniej chwili myśli, uczucia, swoisty "potok skojarzeń"?


Jednak gdy otworzyłem pierwszy magazyn i zobaczyłem słowa idealnie pasujące do mojego snu o jesieni - "odcienie czerwieni", "wyjątkowe", czy "jest złotem", od razu poczułem, że efekt będzie znakomity. Rzeczywiście, powstały w ten sposób tekst świetnie oddaje to, co czułem śniąc. Marzenia stały się częścią rzeczywistości.

Maciek


Sen, spokojny, cichy w ciągu sekundy przechodzi w szybki, niebezpieczny i przerażający. Przesuwając wzrokiem po artystycznych kolażach moich kolegów z grupy, właśnie takie mam odczucia. Patrzę na swoją pracę z lekkim zażenowaniem. Mam wrażenie, że nadaje się do niczego, wygląda jak mapa myślowa i odstaje od wierszy, które powstały u innych. Nie jest taka długa i kolorowa. Z lekką rezygnacją odkładam klej na bezpieczną odległość. Szybko wstaję z miejsca i zbiegam po schodach do holu, tam przesiaduje grupa scenograficzno-techniczna, są tam mili i fajni ludzie. Uwielbiam z nimi rozmawiać. Tak jak myślałam wszyscy witają mnie z uśmiechem, po chwili podchodzi do mnie moja koleżanka i pyta, czy chcę aby zrobić mi maskę z gipsu.

Od razu się zgadzam, kładę się na zimnej posadzce co wywołuje u mnie nieprzyjemne dreszcze. Moja głowa spoczywa na jej kolanach, zostaję owinięta ręcznikami papierowymi i zaczyna się. Na twarzy ląduje warstwa wazeliny, można byłoby ją porównać do materaca. Lepkość specyfiku sprawia że chce mi się śmiać. Po chwili czuję zimny materiał na moim czole. Dowiaduję się, że na mojej twarzy wylądował pierwsza warstwa gipsu. Gdy wszystko jest gotowe i maska jest sucha, po mocnym zmarszczeniu twarzy maska dosłownie wyskakuje ze mnie. Wchodzę do łazienki i od razu zmywam warstwę wazeliny i resztki gipsu. Przez cały ten czas myślałam o mojej - mapie myślowej. Podobno jesteśmy stworzeni z tej samej materii co sny. Patrząc na zaś spędzony tutaj, mogę potwierdzić tę tezę...

Ola


Sny. Wydaje się, że to czas relaksu. Moment zapomnienia o wszystkim troskach. Jednak trafią się też koszmary. Tak realistyczne, że potrzebujemy chwili by się z nich otrząsnąć. Ostatnio rozmawialiśmy o tych dwóch gatunkach.



W większości były to straszne historie, bo to właśnie one zapadają nam w pamięć. Są krótkie, niejasne. Nasze przygody musieliśmy przedstawić w formie kolaży. Wyrywaliśmy kawałki tekstów, obrazów i tworzyliśmy coś naszego, intymnego, kawałek siebie.

Natalia


Bycie reporterem nie rozpoczyna się od telefonu szefa, który przeklina twoje spóźnialstwo. Reporterem jesteś całodobowo przez 365 dni w roku całe swoje życie. Przekonałam się o tym dzisiaj. Dzisiaj, dwadzieścia osiem minut po północy.
Najważniejsze, co powinniśmy zrobić podczas dwóch tygodni warsztatów? Otworzyć szerzej oczy. Zobaczyć więcej. Usłyszeć więcej. Myśleć więcej. Kim jest dziennikarz? Dziennikarz to osoba, która ze względu na swój zawód jest obdarowana niezwykłą wrażliwością. Bezustannie zwraca uwagę na to, co dla innych ludzi jest zupełnie niewidoczne. Obok wszystkich plusów, w tym łatwości znajdowania tematów, ta cecha ma wady. Jedną z nich jest na pewno to, że jak nikt inny ma on świadomość istnienia zła na świecie.


Krzyk. Płacz. Niezadowolenie.
Może tylko on jeden dostrzeże siniaki na przedramieniu dziewczyny, mijającej go w drodze na przystanek autobusowy. Dziennikarz nie zrzuci także balastu trudnych zagadnień, opuszczając pracownicze biurko. Tego jestem pewna. Lecz czy możliwym jest uwrażliwienie przeciętnego Kowalskiego w ciągu trzech dni? Nie wiem, ale właśnie dzisiaj dwadzieścia osiem minut po północy wpadłam na pomysł tematu reportażu.
Zajęcia w teatrze są dla mnie zbiorem migawek. Kilkusekundowych przeżyć. Pstryknięć.

Rozgrzewka. Pstryk. Ćwiczenia emisji głosu. Pstryk. Konferencja prasowa. Pstryk. Kolaż snu. Pstryk.
Nie wiem, ile z tych chwil zapamiętam na dłużej. Odnoszę wrażenie, że to nie one mają rzeczywiste znaczenie, lecz to, jakie przemyślenia towarzyszą mi po opuszczeniu gmachu na ulicy Elektrycznej. To one kształtują moją osobowość. Nie wiem, czy kiedykolwiek przeprowadzę wywiad z kimś innym niż z moją mamą w ramach ćwiczeń, lecz na pewno już teraz staję się bogatsza o uczucia.

Magda


Zaglądamy do naszej duszy. Zaglądamy do naszego mózgu. Zaglądamy i otwieramy drzwi do samego siebie. Ponoć sny dużo mówią o człowieku, o jego obawach, pragnieniach, przeżyciach. Od pewnego czasu uważniej przyglądam się snom.




   Na samym początku usiedliśmy w kółku (przypominało mi to jakąś sesję psychoterapeutyczną) i opowiadaliśmy o swoich snach. Niektóre były straszne, inne wprost do pozazdroszczenia, a reszta była po prostu zwyczajna. Ta rozmowa dała nam do myślenia i jednocześnie umożliwiła nam jeszcze lepsze poznanie samego siebie. Tworzenie kolażu dało mi okazję na kolejne przeżycie swojego snu, może niekonieczne przyjemnego, ale równie pouczającego. Niesamowity jest fakt, że ciągle zapominam imion innych ludzi lub numerów telefonów, a sen sprzed kilku lat pamiętam ze szczegółami...



   Stworzenie naszych dzieł dało kolejny dowód na to, że dziennikarz jest osobą wszechstronnie uzdolnioną, a przede wszystkim twórczą i umiejącą przelać swoje emocje, uczucia bądź sny na
papier...

Karolina

Patrzę na nie dość sceptycznie. Prawdopodobnie, gdyby mogły, odwdzięczyłyby się tym samym.
Szukam. Szukam wśród nich tych wyjątkowych, ale one ograniczają się do otoczenia mnie swoją mnogością. Nie ułatwiają mi zadania.



Poddaję się. Pierwsze słowo biorę zupełnie przypadkowo. A potem okazuje się, że wystarczy zrobić ten pierwszy krok, a następne z łatwością przyjdą same. Kolaż, którym dziś się zajmujemy, jest dla mnie czymś nowym. I gdy jest mi dane spróbować swoich sił w tej sztuce, odkrywam jej piękno i tajemnicę, prostotę i wielkość zarazem. Szukając słów- szukam siebie. Tworząc pewną z nich całość- tworzę siebie.

Kasia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz