poniedziałek, 15 lipca 2013

Siódmy dzień warsztatów

"Przesiądźmy się wszyscy o jedno miejsce. "Emil powtarza to po raz kolejny tego dnia.  .Myślałam, że to jakaś dziwna zabawa.  Jest to jednak początek spektaklu przygotowanego przez aktorów.  Wszystko ma być jak najbardziej pokręcone, ponieważ jest to jedynie sen - tak wytłumaczył mi to Arek. 




 Jest więc, tutaj zagubiona dziewczyna, nauczycielka, suseł i loża szyderców naśmiewających się z głównej bohaterki.  Proponują wino, którego nie ma.  Bądź zadają zagadki na, które nie powinno być odpowiedzi.  Całość tak wyrazista aż trudno oderwać od tego wzrok, a to dopiero początki.  Warto czekać na efekt końcowy.   Jestem pewna, że widzowie będą tak chętni to oglądania sztuki jak ja i nie będą chcieli przesiąść się o jedno miejsce.


Natalia

Teatr cieni ma w sobie coś z magii.  Z Krainy Czarów. Alicja przemierza ją, krocząc po scenie.  Jest zdezorientowana i zagubiona, ale to zachwyt błyszczy w jej oczach, kiedy uśmiecha się w stronę widowni.  Wokół niej trwa Dziwna Herbatka.  W takt metronomu dziesięć osób miarowo wznosi i opuszcza wyimaginowane filiżanki.  Omiatają ją szyderczym wzrokiem.   Za chwilę za ich plecami pojawi się ogromny kot o hipnotyzujących oczach.



  W zamierzeniu mają być zielone – scenografowie wciąż nad tym pracują.  Cienie falują ponad głowami aktorów, na białym tle tworzą bajkę, tak jak słowa zapełniają czystą kartkę w dziennikarskim notesie.  To także rodzaj magii.  Kształty, nieuchwytne i ulotne, niczym sen.  Bo czy nie tym właśnie jest Teatr?  Zaledwie chwilą, marzeniem.  Uderzeniem serca, jednym tchem, gdy szeroko otwartymi oczami obserwujesz zupełnie nowy świat.  Tak blisko.  Tak cicho.  To magia tworzy ten świat.  Te kształty, historie, postacie, obrazy.  Urzeczywistnienie snu.  Tym jest tegoroczne Lato w Teatrze.

Joanna

Kot ze schizofrenicznymi oczami, tosty i lampy cieniowe.  Co łączy te trzy rzeczy? Grupa scenograficzna i jej zadania.  Całe pomieszczenie wypełnione zapachem folii, farb i drewna skrywa więcej tajemnic niż torba mojej mamy. Od momentu kiedy się tam pojawisz, każdy wciąga cię we właściwą "stronę mocy".  Lecz co  ma pleksa i woda do teatru cieni?  




Można by  od razu wymieniać listę wspólnych cech. Zacznijmy od tego, że uczestnicy którzy trafili do grupy scenograficznej zyskują tytuł "operatora ekranu".  Podczas finałowego pokazu będą poruszać ekranami cieniowymi co sprawi pożądany przez wszystkich efekt.   Jednak zanim to nastąpi, muszą ten ekran zrobić.  To jedno z ich zadań.  Najpierw trzeba ekran uszyć.  Później osadzić w ramach.  Do tego aby pokazywał efekt, musi być coś co go rozświetli.  Tym czymś jest  lampa cieniowa.  Ją także wykonają scenografowie. To właśnie oni są autorami większości rzeczy wykorzystywanych przez tancerzy i aktorów w spektaklu.  My, zaś dziennikarze, to opisujemy.

Ola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz